Obraz Jezusa Miłosiernego

„Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie” (Święta s. M. Faustyna Kowalska, „Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej”, nr.48)

obrazmilosiernegoKiedy wchodzimy do naszej parafialnej świątyni bocznym wejściem od zakrystii, nie można przejść obojętnie obok urzekającego obrazu o sporych rozmiarach. Przedstawia on Jezusa Miłosiernego, który swoim spojrzeniem, łagodnym uśmiechem i łaskawym gestem zachęca każdego do spotkania przy Jego Miłosiernym Sercu. Niniejszy tekst poświęcony jest powyższemu obrazowi i związanemu z nim kultowi Miłosierdzi Bożego. Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego według słów samego Chrystusa, szybko rozprzestrzeniło się na całym świecie. Stało się to za sprawą obrazu z podpisem „Jezu Ufam Tobie”. Jego kopie i liczne reprodukcje rozeszły się po wszystkich kontynentach za pośrednictwem i pod „patronatem” skromnej siostry Marii Faustyny Kowalskiej, Sekretarki Bożego Miłosierdzia.
Spośród obrazów Jezusa Miłosiernego należy wspomnieć trzy bardzo ważne dzieła. Pierwszym z nich jest obraz autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego odbierający cześć w kościele Świętego Michała w Wilnie. Kolejny – bodaj najbardziej czczony i znany, to dzieło z kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie – Łagiewnikach. Według jednej z teorii mógł być on wzorowany na obrazie Adolfa Hyły. Trzecie dzieło to  właśnie obiekt naszego zainteresowania, obraz z naszej parafii pędzla wspomnianego już artysty Hyły. Malarz ten większość swojego życia artystycznego spędził w Krakowie, gdzie uczył się malować u mistrzów, m.in. u Malczewskiego. Tematyka religijna był mu szczególnie bliska. Pierwszy obraz Hyły z podpisem „Jezu Ufam Tobie” powstał jako wotum dziękczynienia za ocalenie z zawieruchy wojennej.
Motyw Jezusa Miłosiernego należał do jego ulubionych, o czym świadczy kilkaset obrazów tego typu wykonanych przez artystę na zamówienie. Dzieła te zamawiano zarówno w Polsce, jak i za granicą: w Anglii, Włoszech, USA, a nawet w Afryce. Malarz wykonywał także portrety znanych osób np: Św. O. Pio z Pietrelciny. Hyła zmarł w 1965r w Krakowie.
Obraz Jezusa Miłosiernego w tutejszej parafii został namalowany w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jest być może jednym z pierwszych dzieł o tej tematyce, jakie wyszły spod pędzla krakowskiego artysty. Znalazł się on na Rzędzinie wśród ośmiu innych dzieł o dużych rozmiarach, zamawianych do świątyni w latach 1957-1982. Jest to wotum dziękczynne rodziny Saków z Gumnisk, za ocalenie od śmierci trzech spośród czterech synów aresztowanych przez gestapo.
Niniejsze dzieło wykonano na płótnie farbami olejnymi. Jezus Miłosierny przedstawiony został według pierwszego objawienia się s. M. Faustynie w Płocku, w lutym 1931r. „Pan Jezus jest ubrany w białą szatę. Jedną rękę wznosi do błogosławieństwa, a drugą dotyka szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodzą dwa promienie, jeden Czerwony, a drugi blady” (Dz.47).
Na rękach i nogach Chrystusa widać wyraźne ślady po gwoździach. W tle Zmartwychwstałego Jezusa widnieje kwitnąca łąka, a w dali bujne krzewy.
Obraz ujęto w masywne ramy z drzewa dębowego, lakierowanego. Pomiędzy ramą a płótnem obrazu przebiega złote oblamowanie. Dzieło Hyły wieńczy łagodny łuk zakończony pozłacanym krzyżem. Ponieważ obraz wymagał oczyszczenia, z inicjatywy ks. Prałata Stanisława Sojki, kilka lat temu poddano go kosmetyce i konserwacji. Przy tej okazji u stóp Pana Jezusa znalazła się drewniana żłobiona opaska ze złotym napisem „Jezu Ufam Tobie”.
Obecnie omawiane płótno stanowi jakby dopełnienie parafialnej drogi krzyżowej, a przecież nie zawsze wisiało w tym miejscu.
W roku 1957 obraz Jezusa Miłosiernego na polecenie ówczesnego proboszcza ś.p. S. Dobrzańskiego, umieszczono w nawie bocznej, symetrycznie do ambony. Ołtarz wykonał Antoni Resing. Po jego obu stronach znajdowały się ozdobne pilastry oraz wiszące szafki na wota. Obraz pozostawał na tym miejscu prawdopodobnie do lat sześćdziesiątych, po czym został przeniesiony do obecnej kaplicy Najświętszego Sakramentu. Był to czas, kiedy kult Miłosierdzia Bożego nie rozpowszechnił się jeszcze tak bardzo. Puste miejsce w bocznej nawie ozdobiono małym krzyżem, a następnie zastąpiono go potężną rzeźbą Chrystusa Ukrzyżowanego, dłuta Stefana Niedorezo. Pozostawała ona na tym miejscu, jak i w naszej świątyni do początku lat osiemdziesiątych, po czym zmieniła parafię na kościół pod wezwaniem Przemienia Pańskiego w Koszycach Wielkich, gdzie zachwyca do dziś.
Zanim omawiany obraz trafił na dawne i obecne miejsce, wisiał przez pewien czas tam, gdzie teraz króluje Matka Boża Nieustającej Pomocy.
Do rozszerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w dzisiejszej formie przyczynił się ogromnie Sługa Boży Jan Paweł II. Szczególnie poprzez Beatyfikację (kwiecień 1993), a potem Kanonizację (kwiecień 2000) Św. s. Faustyny Kowalskiej. Zwieńczeniem tego dzieła była Konsekracja Bazyliki Miłosierdzia Bożego w Krakowie – Łagiewnikach oraz zawierzenia całego świata Bożemu Miłosierdziu w sierpniu 2002 roku.
Interesujący nas obraz w czasie przemian społeczno – politycznych wrócił na dobre na swoje pierwotne miejsce, gdzie pozostaje do dnia dzisiejszego. Kult Miłosierdzi Bożego, jaki dokonuje się poprzez to dzieło rozrasta się od początku istnienia parafii Najświętszego Serca Pan Jezusa. Spora grupa wiernych gromadzi się na nowennie ku czci Miłosierdzia Boga, według wskazań świętej siostry. W każdy piątek o godzinie 17.30 czciciele Jezusa Miłosiernego przychodzą licznie, by oddawać cześć Bogu w Najświętszym Sakramencie. Słuchają rozważań z „Dzienniczka” s. Faustyny oraz odmawiają modlitwę, którą polecił odmawiać świętej siostrze sam Jezus – Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Na koniec posłużę się jeszcze raz słowami Jezusa. Niech one będą zachętą do ufnego powierzania siebie, swojej rodziny, parafii, ojczyzny oraz całego świata Miłosiernemu Ojcu.
„(…) Żadna dusza, która wzywała miłosierdzia mojego, nie zawiodła się, ani nie doznała zawstydzenia (…)”. (Dz.1541)
Składam podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do napisania niniejszego tekstu. W sposób szczególny dziękuję pani Bogdanie Drwal i panu Pawłowi Dziurawcowi.

Maciej Okaz

Komentowanie jest wyłączone